Mars
Jest jednym z trójki kotków, które po interwencji trafiły do nas do domu tymczasowego w Jaworznie. Gdy go przyjmowaliśmy, był skrajnie wychudzony i wygłodzony. Z biegiem czasu nabrał ciałka i sił oraz urósł. Okazało się, że był zarażony pasożytem – lamblią. Udało nam się tego nieproszonego gościa wygonić, także dzięki temu, że Marsik dzielnie współpracował przy zjadaniu antybiotyków i probiotyków.
Mars to dumny i dorodny kocurek o pięknych, dużych oczach. Ma dwa oblicza – jedno to oblicze dzikiego kota wojownika. Poluje na siostry i uprawia z nimi zapasy, nie ustępując przy tym najlepszym zawodnikom MMA. Do tego biega po domu z prędkością światła. Natomiast jego drugie oblicze to kochany domowy mruczuś. Uwielbia siedzieć na kolanach, na ramieniu i na brzuchu. W odpowiednim dla niego momencie (czyli każdym, gdy nie wojuje) bardzo lubi wszelkie pieszczoty.
Mars za swojego idola wybrał jednego z naszych dorosłych kocurów. Wpatrzony w niego jak w obraz, naśladował wszystkie jego zachowania, chcąc mu dorównać, i nawet inicjował z nim ambitnie przyjazne sparingi. W ten sposób nauczył się rozsądnie korzystać ze swojej siły i wszystkich kocich atrybutów.
Mars bywa też uroczo niezdarny. Musi popracować jeszcze nad precyzją swoich skoków i kocich akrobacji. Warto dodać, że bardzo interesuje go woda i piana w wannie podczas kąpieli.
Głód, którego doświadczył jako młody kocurek, odcisnął na nim piętno. Marsik ma problem z łapczywością, wchodzi na stół, na talerze, wpycha łapki do obiadu i chętnie jadłby to, co wychowujące go dwunogi. Jego przyszły opiekun musi wykazać się cierpliwością. Zamiast denerwować się na niego, trzeba sobie uświadomić, przez co musiał przejść i skąd ta łapczywość się bierze. Myślimy, że z biegiem czasu Marsik zauważy, że nie musi już tak walczyć o jedzenie i że miseczka i jego brzuszek są regularnie napełniane. Marsik uwielbia wszelkie mięsne kocie specjały, konserwy (obecnie je Animonda Carny Kitten) i gotowane bez przypraw mięso (np. z udka kurczaka).
Ze względu na brzuszek uwrażliwiony przez to, co przeszedł za młodu, Marsik miewa problemy z układem pokarmowym, dlatego też ważne jest stosowanie sprawdzonych u niego karm dobrej jakości (obecnie je suchą karmę Animonda vom Feinsten Deluxe Kitten).
Mars jest zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony, a test na kocią białączkę (FeLV) wyszedł u niego ujemnie. Niedługo po adopcji konieczna będzie przeprowadzenie kastracji. Marsik świetnie korzysta z kuwety i jest bardzo czystym kocurkiem.
Mars już teraz jest bardzo czułym kocurkiem, potrafiącym wręcz zalać swojego opiekuna przejawami ciepłych uczuć, a z wiekiem prawdopodobnie to jeszcze się pogłębi. Na pewno chętnie da poznać swój przyjazny charakter osobie, która podzieli się z nim swoim domem.
Kontakt w sprawie adopcji: (+48) 570 479 635