Imię: WILLKA
Płeć: samica
Wielkość: średnia
W schronisku od: 02-01-2016
Urodzony: 01.2008
Kastracja: tak
Zwierzęta: Akceptuje inne psy
Uwagi: Jest nieufna do obcych ludzi
Dzień dobry, mam na imię Wilka, takie imię dostałam w schronisku. Po przybyciu do schroniska dostałam też numer 10/2016 i jak widzisz trochę tu już siedzę. Tak wiem, ja jestem z tych niezauważalnych. Urodą podobno nie grzeszę i do tego jestem jeszcze bardzo nieśmiała, ale czy to już musi być wyrok, że tu zostanę i nikt mnie nie pokocha? Mam nadzieję, że jak już tutaj zajrzałeś to zaciekawi cię moja historia.
To zacznijmy od początku. Znaleziono mnie na ulicy 02 stycznia 2016 roku z kawałkiem jakiegoś łańcucha przy szyi. Sierści to właściwie nie miałam jak mnie zabrano do schroniska, weterynarze mówili, że to jakaś choroba, ale ja wiem tyle, że na ulicy było mi strasznie zimno. W schronisko przeszłam ogromną metamorfozę. Sierść wspaniale odrosła i okazała się miękka jak aksamit. Niestety z moim złamanym serduszkiem już nie poszło tak łatwo. Jestem bardzo wycofaną sunią, więc szukam spokojnej rodziny najlepiej bez małych dzieci. Czas to dla mnie bardzo dużo, jeżeli będziesz mi go w stanie poświęcić to obiecuję, że w końcu zaufam! Przecież wiadomo jak już kogoś znam to kocham całym serduszkiem, ale potrzebuję na to czasu. Ta rzeczywistość poza schroniskiem niestety jest dla mnie trochę przerażająca, po prostu nie czuję się tam, aż tak pewnie. Czasami nie wiem, czy wyciągnięta ręka nie chce mi zrobić krzywdy, więc na początku się jej trochę boję. Jak się możesz domyślać moje życie mogło nie wyglądać kolorowo. Tu w schronisku nie znają mojej historii, a ja nie chcę jej opowiadać, wolałabym zapomnieć. Najmłodsza już też nie jestem, bo oceniono, że urodziłam się w na początku 2008 roku, ale tym się nie przejmuj ja wierzę, że jeszcze dużo przede mną. Wzrostu to jestem tak w okolicach kolana. Z innymi psami nie mam problemu, koty jednak chętnie chciałabym pogonić. Aktywna aż tak bardzo nie jestem, raczej wolę spokojne spacerki. Rowerzyści i biegacze napotkani w lesie mnie nie interesują. Jestem też wybredna jeżeli chodzi o smakołyki, ale za to umiem siadać i dawać łapkę jak mnie ktoś ładnie poprosi. Pomimo tego, że dla wielu jestem niezauważalna ja ciągle wierzę, że ktoś mnie wyparzy i będzie chciał mi dać szansę. Od kiedy tu jestem nikt o mnie nawet nie zapytał, nie wiem czemu tak jest. Ja tak bardzo chciałabym znaleźć tą jedyną, własną rodzinę, która będzie mnie kochać jak jednego z jej członków.
Jak chociaż troszeczkę cię zainteresowałam to dzwoń do tej pani, której numer podany jest tam na dole, ja naprawdę na nic innego nie czekam. Spróbuj mnie pokochać, a na pewno nie pożałujesz, ta pani już mnie pokochała i bardzo jej przykro, że nadal nie mam własnego domku. Daj mi szansę!
Warunkiem adopcji jest zgoda na przeprowadzenie wizyty przed i po adopcyjnej oraz podpisanie umowy adopcyjnej.
Kontakt w sprawie adopcji:
Monika 733-154-109, monikagarbaciak@gmail.com