Spencer


Spencer trafił do schroniska jako znajda z ulicy. Kompletnie nie potrafił odnaleźć się w warunkach schroniskowych, był tak przerażony, że praktycznie w ogóle nie wychodził z budy. W marcu 2012 został wyciągnięty z boksu - cały skołtuniony, w słomie, przeraźliwie wychudzony i pojechał do domu tymczasowego. Kiedy tylko opuścił teren schroniska natychmiast się otworzył. Bardzo się cieszył, że wreszcie jest w domu, stał się niezwykle wesołym psem. Po wizycie u fryzjera przeobraził się w prawdziwą piękność i szybko znalazł nowy dom. Dzisiaj mieszka w Dąbrowie Górniczej, ma na imię Maks i jest oczkiem w głowie swoich nowych właścicieli :)

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"Maksiu ma się bardzo dobrze. Jest zdrowy, szaleje za patykami (czasem trudno mu się z nimi rozstać, to przynosi do domu) i jest bardzo posłuszny podczas spacerów. Zmienił się... Zrobił się z niego straszny przytulaniec i pieszczoch:) Jest z nami już trochę i nabrał do nas zaufania. Jest pupilem wszystkich, nawet sąsiadów:) Myślę, że jest szczęśliwy i dobrze mu u nas, bo cały czas się cieszy. Na brak apetytu też nie narzeka:))) My też jesteśmy bardzo zadowoleni, że go mamy. Przynosi wiele radości, bo stał się bardzo wesołym psiakiem:) Decydując się właśnie na niego, mogę powiedzieć, że był to bardzo trafny wybór.\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"